"Tak to już jest" Laurie Frankel
Zacytuję autorkę:
"Pisanie książki przypomina gotowanie zupy. podstawę stanowi bulion złożony w całości z fikcji. na przykład mam tylko jedno dziecko, nie pięcioro i nie jestem lekarką, a na widok skaleczenia po zacięciu się papierem Robi mi się słabo. następnie do tego wymyślonego rosołu dodajemy odrobinę odszukanych faktów, drobinki wspomnień z dzieciństwa, garść przesmażonych rozmów z placu zabaw, kilka kawałków, których początkowo nie planowaliśmy ale okazały się konieczne do wzbogacenia smaku i wreszcie drobno posiekane fragmenty własnego życia. gotujemy na wolnym ogniu, aż składniki zmiękną i przyjdą wzajemnie swoimi smakami, nabierając nowej jakości. tak pichci się literaturę. trochę z myśleń, trochę życia, 100% prawdy.Chciałabym, żeby moje dziecko - wszystkie nasze dzieci - dorastało w rzeczywistości, w której może być tym kim chce i rozwijać się otoczone miłością, szczęściem i uznaniem. Pragnę by moje dziecko - wszystkie nasze dzieci - miało do wyboru więcej możliwości, więcej ścieżek przez las, więcej wersji tego, co normalne, więcej bezwarunkowej miłości. kto by tego nie chciał? "
Ta książka stoi na pierwszym miejscu wśród książek, które wycisnęły ze mnie najwięcej łez wzruszenia. Właściwie miałam wrażenie, że ciągle ryczę.
To bardzo piękna, ciepła opowieść o rodzinie, która z całym sił starała się trzymać razem, być dla siebie oparciem i walczyć za każdego członka rodziny. To powieść o dojrzewaniu zarówno dzieci jak i rodziców. O tajemnicy, która wpływa na wszystkich: buduje i rujnuje. W końcu to piękna baśń o świecie, w którym można być kim się tylko chce.
To 455 stron, które czyta się zdecydowanie za szybko!