piątek, 9 września 2011

Moralna niepewność




Milczenie, Jan Costin Wagner

Autor Milczenia jest młodym pisarzem i muzykiem, zamieszkałym w Niemczech. Bohaterów swoich książek umiejscawia w Finlandii, ojczyźnie swej żony. Kraj ten jest na tyle odległy zarówno geograficznie, jak i mentalnie, że silnie wpływa na treść książki. Zwłaszcza, że opisane ulicy faktycznie istnieją. I szare budynki, w których stróżują starsi, nieco dziwni panowie…

Książka Wagnera należy niewątpliwie do tych, które moralnie niepokoją. Z początku leży przed nami chaotyczna układanka, którą z czasem coraz żwawiej się układa. Niestety początek jest mozolny, dialogi nie dopracowane, choć bardzo realistyczne. Od książki jednak wymagamy więcej, chcemy, by każdy puzzel do siebie pasował. Bohaterowie Wagnera, jakby na przekór, chcą mieć własne życie, własną historię: Ketola ma syna, który nie odgrywa najmniejszej roli w książce, a jednak kilka razy się nam objawia. Podobnie jak starsza para mieszkająca w pobliżu Eliny. Może autor chciał uzyskać bardziej naturalne środowisko? Psychologia powieści zaburza wizję kryminału. Milczenie jest czymś więcej niż kryminał. Niestety nie jest też bardzo dobrym kryminałem. Widoczne są błędy merytoryczne, które wpływają zarówno na fabułę jak i ogólną ocenę książki: ocenionej przeze mnie jako przeciętna.

Historia wydaje się być nowatorska: W 1974 roku zostaje zgwałcona i zamordowana dziewczynka, której zwłoki zostają odnalezione kilka miesięcy później w jeziorze. Dokładnie 33 lata później, w tym samym miejscu policja znajduje rower i torbę innej dziewczynki o imieniu Sinikka. Sprawa zostaje nagłośniona i niepokoi nie tylko policję i opinię publiczną, ale też jednego z dwóch sprawców przestępstwa sprzed lat.
Sprawą zajmuje się między innymi komisarz Kimmo Jenoty, który dobrze wie, co znaczy stracić ukochaną osobę. Wraz ze swoim byłym przełożonym bardzo emocjonalnie podchodzi do tej sprawy, próbując się dowiedzieć co właściwie zaszło, zarówno teraz, jak i 33 lata wcześniej…

Kimmo i jego były przełożony, Ketola to niezwykle interesujące osoby. Kimmo stracił ukochaną żonę a jego mieszkanie wygląda dokładnie tak, jak przed jej śmiercią. Budzi się, mając wrażenie, że ona jest obok. Prowadzi długie monologi przy jej grobie, jest pełen melancholijnego cierpienia, dzięki temu posiada sporo empatii w stosunku do cierpienia innych ludzi. Ketola zaś nie potrafi do końca wyjaśnić, co się stało z jego życiem: jak odeszła jego żona, co czuje do psychicznie chorego syna. Wydaje się osobą zachwianą, niesprecyzowaną. Oboje stanowią dziwny duet.

Największą zagadką jest Timo, przestępca, który w moim odczuciu został nakreślony niezwykle łagodnie, czytelnik chwilami mu współczuje. Tak naprawdę ciężko powiedzieć, w jakim stopniu Timo był winny. Nasuwa się refleksja: w którym momencie stajesz się przestępcą? Mamy dwóch przestępców: jeden, który kompletnie nie poczuwa się do winy, i który… pozostaje niewinny oraz Timo, który przeżywa katusze. Ale czy to możliwe, by po 33 latach sumienie nagle się obudziło? Słusznie Verena Lugert („Neon”, Niemcy) stwierdził, że „[książka jest] o winie i ponoszeniu odpowiedzialności za swoje czyny”.
Jednak, co dokładnie było winą Tima? Brak sprzeciwu? Zatajenie? Ucieczka?
Trochę mniej nam żal tego bohatera, gdy dowiadujemy się, co jeszcze ukrywał…

Moja ocena: 3/6
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwo Akcent oraz portalowi Czyta Nie Szkodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ślicznie dziękuję za komentarz,
proszę, zostaw swoje imię lub nick, bym, wiedziała komu podziękować :)