środa, 9 lutego 2011

Rodzinne piekło



 Gnój, Wojciech Kuczok

Wiedziałam, z czym się zmierzę, sięgając po książkę Wojciecha Kuczoka. Widziałam wcześniej film Pręgi, którego fragmenty zaczerpnięte są właśnie z Gnoju. Jednak – ku mojemu zaskoczeniu – książka różni się od filmu naciskiem akcentu na poszczególne wątki.
 W filmie zaakcentowane jest maltretowanie dziecka i wpływ tego „wychowania” na późniejsze życie. W książce autor serwuje nam historię domu (Przedtem), którego potomek rodziny K. nienawidzi z powodu ojca i jego metod wychowawczych (Wtedy), zaś na końcu dom i rodzinę K. pochłaniają gruzy (Potem) niczym piekło za grzechy.
W fabułę zręcznie są zaplątane sentencje, które warto przemyśleć, choćby ta, traktująca o wizji piekła, jaką snuje matka chłopca:

W piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe wyjście. A potem pokazują ci wszystkie te chwile szczęścia, które straciłeś śpiąc, wiesz, że my przesypiamy połowę życia? I tym wszystkim śpiochom takim jak ty pokazuje się w piekle, co mogli w życiu osiągnąć, gdyby budzili się w porę. A potem? Potem, zostawiają cię samego z twoimi wyrzutami sumienia. Na całą wieczność. Nie ma już nikogo. Tylko ty i twoje wyrzuty sumienia..

Ciekawa to wizja, zważywszy na to, że wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z czynionych błędów. Wielu z nich czyni je dalej przekonani, że robią to w świętej wierze, za pozwoleniem ogółu, według własnych zasad moralnych. Jak na przykład stary K., który za każde przewinienie syna karze go pejczem. I tu nawet nie działa tradycja, autor dobitnie daje do zrozumienia, że ojciec syna zaczął bić pierwszy, nie bity przez własnego przodka.

Gnój jest zapisana interesującym stylem, który swoją dźwięcznością wpada w ucho, rozbudza metaforami, wabi rymami i powtórzeniami. Język Kuczoka jest wyjątkowo sprawny, plastycznie nakreśla sytuacje, pozwala wczuć się w atmosferę domu, naciskając na zaimki niemal fonetycznie.
Jednak nie identyfikujemy się z żadnym bohaterem. Mnie osobiście nawet nie jest specjalnie żal chłopaka. Może żal mi tylko ojca, który miota się w swoim nieszczęśliwym żywocie wyżywając się na synu i żonie. Chociaż żona potrafi zręcznie się bronić, ich bitwy małżeńskie są pełne pasji, prawdopodobnie jedynej w ich życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ślicznie dziękuję za komentarz,
proszę, zostaw swoje imię lub nick, bym, wiedziała komu podziękować :)