wtorek, 22 maja 2012

"Chciałam. Nie chciałam! Chciałam."




Małgorzata Holender, Klinika Lalek

Lalki mają porcelanowe, gładkie i chłodne serca. Są chwile, gdy każdy z nas chciałby być taką lalką i nie czuć drgań rozszalałego mięśnia pompującego życie do żył... Klinika dla żywych ma doprowadzić pacjentów do stanu właściwego szczęśliwym lalkom. Zamienić serce pękające, cierpiące i prawdziwe.
Bohaterka krótkiej powieści Małgorzaty Holender znajduje się w klinice, a trzy osoby, które ją regularnie odwiedzają w pokoju każą jej grzebać "w tym, co już dawno zostało zakopane".
I Katarzyna, bohaterka sennej opowieści zaczyna wygrzebywać figury Matki, Ojca, Brata, Kochanki i Kochanka... Symboliczne środowisko, w którym toczy się akcja snu życia, snu okrutnego i upokarzającego, przetykanego marzeniami o samobójstwie – jak pisze Maria Janion w posłowiu.

Niepokojąca historia nie tylko Katarzyny, ale i postaci, które powołała do życia przez spisywanie wspomnień skłania do refleksji nad życiem, szczególnie mroczniejszą jego stroną. Warto sięgnąć po tą pozycję choćby po to, by przekonać się, jak zareagujemy na wizję Kliniki Lalek.

Ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ślicznie dziękuję za komentarz,
proszę, zostaw swoje imię lub nick, bym, wiedziała komu podziękować :)