czwartek, 12 listopada 2015

Nie jesteśmy swoimi rodzicami...

Dave Pelzer: 
1. Dziecko zwane "niczym" czyli dziecięca wola przetrwania
2. Stracony chłopiec czyli w poszukiwaniu ciepła i miłości
3. Mężczyzna imieniem Dave

Widzimy je na ulicach, w szkołach, czasami błąkają się po centrach handlowych. Zazwyczaj myślimy o nich "urwis" albo gorzej. Widzimy poszarpane ubrania, lub przeciwnie dobre ciuchy, ale smutny wzrok. Zastanawiamy się, co przeskrobały. Zazwyczaj ich nawet nie zauważamy.

Dave Pelzer opisuje w swojej pierwszej książce swoje życie od momentu, kiedy stał się świadomym 4 latkiem do momentu przełomu w swoim życiu, kiedy jako 12 latek został uratowany - odebrany matce, która się nad nim znęcała.
W kolejnej części Dave opisuje swoje perypetie w domu dziecka, w rodzinach zastępczych i proces dojrzewania, na którym mocno odcisnęło piętno chora matka i jej sposób traktowania syna. Mimo to bohater nie załamywał się i tak jak w pierwszej części wola życia go prowadziła do przodu, tak w całym swoim życiu Dave Pelzer starał się dać z siebie wszystko. Owocem tego jest trzecia część, gdy jako dorosły człowiek opisuje swoje życie i rozlicza się z przeszłością.

Wszystkie trzy książki są poruszającą prawdziwą historią. Bardzo smutną i przepełnioną niezrozumiałej przemocy najbliższej osoby w stosunku do swojego syna. Wielokrotnie podczas lektury musiałam zaczerpnąć powietrza, przerywając ją i ocierając łzy. To książka, która otwiera oczy na krzywdę dzieci. Również na to, że te dzieci nie wiedzą do końca co ich spotyka, biorąc całą winę na siebie.
Poczucie winy za krzywdy własne są dwojakie: dziecko wini siebie za złość rodziców, wierząc w ich wytłumaczenie swojej bezsilności i krzywdzenia dziecka w imię dyscypliny oraz poczucie winy wobec samego siebie, że nic nie zrobiło, nie obroniło się, nie sprzeciwiło. Ponad to boją się, że będą takie same jak ich rodzic, który ich krzywdzi. Ciężko wytłumaczyć młodemu człowiekowi, że tak wcale być nie musi. Świadomość problemu to już połowa sukcesu - ofiara ofiar nie musi być katem i mnożyć kolejną rzeszę ofiar. Nie musimy być swoimi rodzicami, tworzymy własne ścieżki wyciągając wnioski z przeszłości.

Jest wiele sposobów, by pomagać.
Od kliknięcia w brzuszek Pajacykowi, po finansowanie Organizacji Rodzina w Potrzebie lub bardziej radykalne zmiany swojego życia pod kątem pomocy dzieciom i założenie Rodziny Zastępczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ślicznie dziękuję za komentarz,
proszę, zostaw swoje imię lub nick, bym, wiedziała komu podziękować :)