niedziela, 23 października 2011

Pierwsza mafijna rodzina

Mario Puzo, Rodzina Borgiów

Zwykle sięgamy po książkę z jakiegoś powodu: spodobała nam się recenzja, okładka, lubimy pisarza, który ją napisał… Ja sięgnęłam po „Rodzinę Borgiów”, ponieważ na HBO obejrzałam dwa odcinki serialu o tym samym tytule twórcy Neila Jordana.


Gdy podczas wycieczki po antykwariacie wypatrzyłam właśnie tą pozycję, natychmiast ją kupiłam. Zabrałam się do niej i mimo kilkudniowych przerw podczas czytania, oceniam ją bardzo wysoko.

Mario Puzo był specyficznym autorem. Lubował się w mafijnych tematach, zwykle też swoich bohaterów obnażał ze wszystkimi zaletami i wadami. Stwarzał możliwość ocenienia ich pod niemal każdym względem. Podobnie w Rodzinie Borgiów: poznajemy kochającego ojca, który pnie się na szczeblach kariery duchownej. W swoich dzieciach widzi największe szczęście i największy… środek, który ma mu pomóc w zdobyciu a następnie utrzymaniu władzy. Potrafi zręcznie nimi manipulować, pod osłoną cudownego płaszczyku miłości i troski wykorzystać ich atuty do własnych celów. Gdy zasiada na tronie papieskim i przyjmuje imię Aleksandra VI, jego dzieci są mu tak oddane, że z chęcią i wdzięcznością (!) przyjmują każde żądania ojca. Najstarszy syn, Cezary zostaje kardynałem; młodszy Juan wojskowym, najmłodszy żeni się z kobietą, dzięki czemu rodzina Borgiów miała poparcie rodu hiszpańskiego, z jakiej się wywodziła żona Jofrego. Lukrecja, córka Rodrigo Borgia (papieża Aleksandra VI) musiała wyjść za mężczyznę, który wydawał się być najlepszą partią i wsparciem dla rodziny. Gdy okazał się nie pożyteczny, papież unieważnił małżeństwo publicznie upokarzając Sforzę a następnie wydając córkę ponownie za mąż…  Wcześniej zaś silnie wiążąc córkę z synem, pozwalając by się w sobie zakochali:

Wiedział, że mężczyzna, któremu ulegnie jako pierwszemu, zawładnie jej miłością i oddaniem. Bo kiedy raz odda się mężczyźnie, powierzy mu klucze do swojego serca i duszy. On jednak [Aleksander VI] musi zadbać o to, by jednocześnie nie powierzyła mu kluczy do królestwa. A że Aleksander nigdy nie pozwoliłby obcemu rościć sobie prawa do swoich najcenniejszych dóbr, nadszedł czas, by sam nimi zawładnął.”

Słusznie Mario Puzo kierował swoje zainteresowania rodziną Borgiów upatrując w niej prototyp rodziny mafijnej. Sugeruje, że można ją tak nazwać, ponieważ w swoim postępowaniu kieruje się ona jedynie własnym interesem, dla realizacji którego nie waha się użyć szantażu, przekupstwa czy mordu. Puzo zręcznie tłumaczy ustami Aleksandra:

„Jesteśmy rodziną – zwrócił się do dzieci – a lojalność wobec rodziny musi mieć prymat nad lojalnością wobec czegokolwiek i kogokolwiek innego. Musimy uczyć się od siebie, ochraniać się i czuć, że przede wszystkim z sobą nawzajem jesteśmy związani. Bo jeśli uszanujemy ten związek, nikt nigdy nas nie zwycięży.”

Co może dać nam ta książka?
Prócz wiedzy historycznej podanej nam w przepięknym, fabularnym opakowaniu, prócz rozrywki intelektualnej i sposobu na spędzenie kilku chłodniejszych wieczorów – daje nam świadomość, jak bardzo władza i miłość potrafią wypaczyć człowieka. Jak jedna namiętność sięga po następną: miłość z nienawiścią, pragnienie seksualne z pragnieniem władzy… Powieść Mario Puzo chwilami bywa agresywna w swoim obrazie okrucieństwa i konsekwencji nielojalności, czasem zabawna w dialogach czy nieprzewidywalności zdarzeń.
Warto po nią sięgnąć.

Autor pracował nad swoją powieścią wiele lat. Niestety nie dokończył jej sam, za jego pozwoleniem i wedle wskazówek, ostatni rozdział dokończyła jego wieloletnia partnerka.

Moja ocena: 6/6
Alicja Liddell

2 komentarze:

  1. To miło, że telewizja zainspirowała do przeczytania książki - tak świetnej książki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, jak po przeczytaniu "Rodziny Borgiów" po raz pierwszy nie byłam tak zachwycona jak za drugim razem - zaraz po przeczytaniu "Ojca chrzestnego". Te dwie powieści są najlepszymi dziełami Mario Puzo!
    Pozdrawiam :)

    PS Dziękuję Ci za tak miłe słowa! I oczywiście jestem za wymianą linkami :)

    OdpowiedzUsuń

Ślicznie dziękuję za komentarz,
proszę, zostaw swoje imię lub nick, bym, wiedziała komu podziękować :)